Ni hao!
Troszkę mnie tutaj nie było, jednakże pod moją nieobecność niewiele się działo- obyło się bez dramatów. Bardzo chciałam pisać regularnie, jednak nawet posty "wideo tygodnia" mi w tym nie pomogły. Pracy było po prostu za dużo i nie dało się jej pogodzić z prowadzeniem bloga, a jak pisałam, nie chcę robić niczego na siłę.Teraz mam nadzieję, że wrócę na stałe i będę mogła w spokoju kontynuować moją blogową przygodę :)
Do następnego!
środa, 29 maja 2013
piątek, 5 kwietnia 2013
Urocze opakowania z Azji
Ni hao!
Dziś będzie słów kilka na temat azjatyckich opakowań kosmetyków, które zdecydowanie zasługują na to, by zadedykować im choć krótki post. Na co dzień mam styczność z dalekowschodnimi produktami, więc przez moje ręce przewinęło się naprawdę wiele kosmetyków, które zachwycały i zachęcały mnie już samym wyglądem. Ciekawe projekty opakowań oraz ich jakość to ogromny plus azjatyckich mikstur dla urody. W Polsce próżno szukać tak uroczych pudełeczek, w których znajdują się maseczki, kremy czy lakiery.
(od lewej: balsam do ust- ciasteczko, lakier do paznokci- łód, eyeliner- pierniczek. Wszystkie produkty pochodzą s najnowszej serii Sweet Repice- nazwa adekwatna do wyglądu)
Moim faworytem spośród azjatyckich firm kosmetycznych jest koreańska firma Etude House. Co ciekawe, nazwa marki została zainspirowana etiudą polskiego kompozytora- Fryderyka Chopina. Ich kosmetyki nie dość, że wyglądają bardzo uroczo to oczywiście zadowalają mnie swoją jakością. Do ulubionych produktów od EH zaliczam balsam do ust o smaku guawy, tonik mal:gem, krem BB Precious Mineral oraz maseczki relaksacyjne na twarz.
(ta urocza sówka to nic innego jak krem do rąk z serii Owl Story)
Inną firmą koreańską, której produkty często u mnie goszczą jest TonyMoly, choć to głównie za sprawą kremów i maseczek "tox". Poniżej maseczka rozjaśniająca oraz krem jabłkowy.
(Tomatox oraz Appletox)
Bardzo podoba mi się ta dbałość o detale u Azjatów. Samo posiadanie takiej rzeczy niezwykle cieszy- aż czasem szkoda użyć produktu.
Niebawem postaram się zrecenzować niektóre z nich.
A czy wy posiadacie i polecacie jakieś azjatyckie produkty?
czwartek, 4 kwietnia 2013
Teledysk tygodnia- 30 Seconds To Mars: From Yesterday
Ni hao!
Bardzo chciałam pisać i zaglądać tu regularnie, jednakże dwie prace dają niekiedy porządny wycisk.
Zaplanowałam serię postów w których chciałabym pokazać wam swoje dwie kolekcje: płyt azjatyckich oraz pocztówek- które uwielbiam. Dziś jednak czas na teledysk tygodnia, a jest nim:
From Yesterday zespołu 30 Seconds To Mars. Nie jest to może azjatycka grupa, jednakże wideo powstało w Chinach, a konkretniej- Zakazanym Mieście. Mam ogromny sentyment do tego klipu, gdyż dzięki niemu pokochałam muzykę Marsów, której słucham od blisko 3 lat. Ciekawostką jest, iż teledysk jest jednym z najdroższych na świecie, a wyreżyserowany został przez wokalistę grupy- Jareda Leto, który moim skromnym zdaniem tworzy epickie dzieła.
Piosenka sama w sobie zdecydowanie warta przesłuchania. Gorąco polecam!
Bardzo chciałam pisać i zaglądać tu regularnie, jednakże dwie prace dają niekiedy porządny wycisk.
Zaplanowałam serię postów w których chciałabym pokazać wam swoje dwie kolekcje: płyt azjatyckich oraz pocztówek- które uwielbiam. Dziś jednak czas na teledysk tygodnia, a jest nim:
From Yesterday zespołu 30 Seconds To Mars. Nie jest to może azjatycka grupa, jednakże wideo powstało w Chinach, a konkretniej- Zakazanym Mieście. Mam ogromny sentyment do tego klipu, gdyż dzięki niemu pokochałam muzykę Marsów, której słucham od blisko 3 lat. Ciekawostką jest, iż teledysk jest jednym z najdroższych na świecie, a wyreżyserowany został przez wokalistę grupy- Jareda Leto, który moim skromnym zdaniem tworzy epickie dzieła.
Piosenka sama w sobie zdecydowanie warta przesłuchania. Gorąco polecam!
Subskrybuj:
Posty (Atom)